Wagarowicze

Wagarowicze

Podcast by Aggie Biały & Kamil Kondziołka

Języki, podróże i fajne życie :)

Aloita 7 vrk maksuton tilaus

Kokeilun jälkeen 7,99 € / kuukausi.Peru milloin tahansa.

Aloita maksutta

Kaikki jaksot

6 jaksot
episode Czy zdrowie to loteria? [część 2] Kilka faktów i badanie, które wywraca świat do góry nogami artwork
Czy zdrowie to loteria? [część 2] Kilka faktów i badanie, które wywraca świat do góry nogami

KOCHANI, JEST TAKIE JEDNO BADANIE, KTÓRE WYWRÓCIŁO ŚWIAT DO GÓRY NOGAMI. W ZASADZIE POWINNIŚMY POWIEDZIEĆ „WYRÓCIŁOBY„. JEST TO NAJWIĘKSZE BADANIE NAUKOWE W HISTORII LUDZKOŚCI, A WIĘKSZOŚĆ LUDZI O NIM NIE SŁYSZAŁA. OKAZUJE SIĘ, ŻE DUŻE ODKRYCIA TO RÓWNIEŻ DUŻE KONSEKWENCJE DLA ŚWIATA. DLATEGO TEŻ O BARDZO WIELU RZECZACH NIE MÓWI SIĘ W MEDIACH, A DOLNE PASKI EKRANU PROGRAMÓW INFORMACYJNYCH SĄ ZAREZERWOWANE DLA RZECZY, KTÓRE ZNACZNIE BARDZIEJ BUDZĄ NASZE INSTYNKTY WYSZUKIWANIA ZAGROŻEŃ W OTACZAJĄCYM ŚWIECIE NIŻ INFORMACJE NA TEMAT TEGO JAK ŻYĆ LEPIEJ LUB ZDROWIEJ. [PODCAST CZĘŚĆ 2]: CZY ZDROWIE TO LOTERIA? KILKA FAKTÓW I BADANIE, KTÓRE WYWRACA ŚWIAT DO GÓRY NOGAMI. W tym podcaścieopowiadamy: * historie naszych problemów zdrowotnych i przemian, które przyniosły nam stan zdrowia, o jakim kiedyś marzyliśmy * skąd się biorą wszystkie infekcje i czy możemy coś zrobić, żeby nas nie dopadły? Jeśli tak, to co? * największe badanie naukowe w historii ludzkości, o którym powinni uczyć w szkole podstawowej * prawdziwa petarda: jak są kształtowane informacje, które do nas docierają w mediach na temat tego, co jest zdrowe * co się stało po publikacji badania Campbella i dlaczego zapewne o nim nie wiesz? * kreowanie zapotrzebowania na produkty a realna misja instytucji publicznych dbania o Twoje zdrowie * medycyna nam znana: lekarze, procedury, leki… a więc zaleczanie objawów. A kto szuka przyczyn chorób? Dobrego słuchania! Dzielcie się komentarzami.Ten podcast jest kontynuacją te [https://wagarowicze.pl/czy-zdrowie-to-loteria-kilka-faktow-i-badanie-ktore-wywraca-swiat-do-gory-nogami/]go [https://wagarowicze.pl/czy-zdrowie-to-loteria-kilka-faktow-i-badanie-ktore-wywraca-swiat-do-gory-nogami/] odcinka [https://wagarowicze.pl/czy-zdrowie-to-loteria-kilka-faktow-i-badanie-ktore-wywraca-swiat-do-gory-nogami/]. [https://wagarowicze.pl/wp-content/uploads/2021/05/vagaru-wave.jpeg] Słuchaj w odtwarzaczu na tej stronie: Lub na serwisach podcastowych: Spotify [https://open.spotify.com/show/5gx0gqwEEFjQNCx2rc1JxU] Apple podcasts [https://podcasts.apple.com/us/podcast/wagarowicze/id1069385021] ŹRÓDŁA: * Badanie dotyczące wpływu diety na przebieg CV: https://nutrition.bmj.com/content/early/2021/05/18/bmjnph-2021-000272 [https://nutrition.bmj.com/content/early/2021/05/18/bmjnph-2021-000272] * Artykuł z The Lancet jednego z najbardziej poważanych czasopism, w którym publikowane są badania naukowe. Artykuł infromuje o skuteczności szcz. p-ko CV biorąc pod uwagę całą populację, która obniża podawane w komunikatach marketingowych 95% skuteczności do 0,84%. Dokładnie wyjaśniamy to w podcaście. https://www.thelancet.com/journals/lanmic/article/PIIS2666-5247(21)00069-0/fulltext [https://www.thelancet.com/journals/lanmic/article/PIIS2666-5247(21)00069-0/fulltext] * Największe badanie wpływu diety na zdrowie w historii ludzkości: Autorzy: T. Colin Campbell, Thomas M. Campbell, tytuł oryginału: China Study, tytuł wydania polskiego:Nowoczesne zasady odżywiania * Badanie, które ujawniło, że na 3 życia uratowane dzięki szcz. p-ko CV, musimy zaakceptować 2 śmierci spowodowane szcz. p-ko CV. Badanie wkrótce po zaakceptowaniu, zostało anulowane z powodu błędu w interpretacji danych – chodzi o to, że nawet jeśli dane tak wskazują, nie można w ten sposób sformułować wniosku. O usuwaniu „niewygodnych” badań naukowych pisał Campbell, wspominamy o tym również w podcaście. Nie wykazano błędu w samych danych w tym badaniu, dlatego pomimo anulowania badania je przytaczamy i zachęcamy do samodzielnego spojrzenia i wyciągnięcia własnych wniosków (o tym badaniu nie wspominaliśmy w podcaście). https://www.mdpi.com/2076-393X/9/7/693/htm [https://www.mdpi.com/2076-393X/9/7/693/htm] * Miejsca, w których ludzie żyją 100 lat w zdrowiu. Autor: Dan Buettner, tytuł oryginału: The Blue Zones, tytuł wydania polskiegoNiebieskie strefy. Jeśli nie chcesz czytać całej książki polecam artykuł, który świetnie streszcza i podsumowuje książkę:https://akademiawitalnosci.pl/tag/niebieskie-strefy/ [https://akademiawitalnosci.pl/tag/niebieskie-strefy/] * Informacje o lekach, skutkach ubocznych, toksyczości, rakotwórczości, wyniki badań klinicznych, informacje dot. wprowadzenia leków do obrotu (Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych) http://urpl.gov.pl/pl [http://urpl.gov.pl/pl] [https://wagarowicze.pl/wp-content/uploads/2021/06/dod-zwrt.004.jpeg] [https://app.vagaru.com/calendar/add-lesson-to-repetition?id=9696] ANGIELSKIE ZWROTY, KTÓRE POJAWIŁY SIĘ W TYM PODCAŚCIE: ?? ??DODAJ PONIŻSZE ZWROTY DO POWTÓREK W APLIKACJI WRAZ Z WYMOWĄ I ZDANIAMI [HTTPS://APP.VAGARU.COM/CALENDAR/ADD-LESSON-TO-REPETITION?ID=9696] UWAGA! MUSISZ BYĆ ZALOGOWANY DO VAGARU W DRUGIM OKNIE PRZEGLĄDARKI! ZWROTY BĘDĄ WIDOCZNE W APLIKACJI MOBILNEJ VAGARU W ZAKŁADCE „POWTÓRKI”. what this paper adds = what we learn from this piece of writing czego dowiadujemy się z tej publikacji durable demand for = a need for something that lasts for a long time zapotrzebowanie na coś przez długi czas one of the best-selling products ever = a product that has sold a great number of copies jeden z najlepiej sprzedających się produktów wszechczasów plant-based diets = diets made completely of plants diety roślinne may be considered for = may be given attention to mogą być rozważone Sth will be told in public = sth will be told so people will hear about it zostanie publicznie wypowiedziane Sth is known in private = when you know about something and other people don’t wiadomo o czymś prywatnie brought in about $125 billion = make a particular amount of money przyniósł/zarobił około 125 miliardów dolarów

05. heinäk. 2021 - 1 h 21 min
episode Czy zdrowie to loteria? [Część 1] Kilka faktów i badanie, które wywraca świat do góry nogami. artwork
Czy zdrowie to loteria? [Część 1] Kilka faktów i badanie, które wywraca świat do góry nogami.

ZDROWIE NIE JEST TYLKO BRAKIEM CHORÓB. JEST CZYMŚ WIĘCEJ. W PEŁNI ZDROWIA MOŻEMY DOŚWIADCZAĆ BOGACTWA ŻYCIA, REALIZOWAĆ MARZENIA I ULEPSZAĆ NASZ ŚWIAT. GDY ZDROWIA BRAKUJE, NASZYM GŁÓWNYM CELEM NATURALNIE STAJE SIĘ PRZYWRÓCENIE GO, A INNE CELE SCHODZĄ NA DALSZY PLAN. Dzisiaj w 21. wieku w dobie niesamowitych osiągnięć ludzkości powinniśmy mieć jasność odnośnie do tego, co jest zdrowe i jak żyć w zdrowiu, i co powinniśmy robić, żeby zachować pełnię zdrowia. Medycyna rozwija się, jednak jeszcze nigdy nie mieliśmy takiej epidemii chorób, jaka dzisiaj dotyka milionów ludzi na całym świecie. Kiedy brakuje nam zdrowia i coś nam dolega, nasze życie w pełni szczęścia jest trudniejsze, staje się bardziej uciążliwe. Kiedy my zaczęliśmy zgłębiać temat zdrowia i jednocześnie zmieniać nasze przyzwyczajenia, nieustannie pojawiały się w naszych głowach myśli:„dlaczego nikt o tym nie mówi, takie rzeczy powinny być w szkole!”. Dlaczego nikt nam nie powiedział, że zdrowie nie jest loterią? Że my mamy realny wpływ na to czy przeżyjemy nasze życie w pełni zdrowia, czy doprowadzimy swoje ciała do chorób? Dlaczego nie mówi się nam jak to zrobić, mimo, że jest to wiadome od lat? Dlaczego wciąż panuje taki chaos informacyjny odnośnie do tego co jest zdrowe, a co nie i jaką dietę wybrać? [https://wagarowicze.pl/wp-content/uploads/2021/05/vagaru-wave.jpeg] Słuchaj w odtwarzaczu na tej stronie: Lub na serwisach podcastowych: Spotify [https://open.spotify.com/show/5gx0gqwEEFjQNCx2rc1JxU] Apple podcasts [https://podcasts.apple.com/us/podcast/wagarowicze/id1069385021] [PODCAST]: CZY ZDROWIE TO LOTERIA? KILKA FAKTÓW I BADANIE, KTÓRE WYWRACA ŚWIAT DO GÓRY NOGAMI. Dzisiaj mówimy o: * wiele rozbieżnych informacji o tym, co jest zdrowe – co jest przyczyną? * skutki aktualnego stylu życia i nasze przekonania na temat zdrowia i chorób * Niebieskie Strefy, czyli zdrowi 100-latkowie i jak oni to robią? * profilaktyka zdrowotna i profilaktyka naprawdę * bezpłatna opieka zdrowotna… nie jest bezpłatna, czyli kto tak naprawdę za Twoją opiekę zdrowotną płaci? * jak łatwo i szybko zredukować potężne koszty służby zdrowia * komu opłaca się, żebyśmy byli zdrowi? * analiza badań naukowych na temat ochrony przed… chorobami zakaźnymi * badania naukowe są podzielone – komu i dlaczego ufać? * kim jest dr Colin Campbell i dlaczego tak mało osób go jeszcze zna? * o co troszczą się firmy farmaceutyczne? W drugiej części tego podcastu, który możesz posłuchać tutaj [https://wagarowicze.pl/czy-zdrowie-to-loteria-czesc-2-kilka-faktow-i-badanie-ktore-wywraca-swiat-do-gory-nogami/]: * historie naszych problemów zdrowotnych i przemian, które przyniosły nam stan zdrowia, o jakim kiedyś marzyliśmy * skąd się biorą wszystkie infekcje i czy możemy coś zrobić, żeby nas nie dopadły? Jeśli tak, to co? * największe badanie naukowe w historii ludzkości, o którym powinniśmy się uczyć w szkole podstawowej * prawdziwa petarda: jak są kształtowane informacje, które do nas docierają w mediach na temat tego, co jest zdrowe * co się stało po publikacji badania Campbella i dlaczego zapewne o nim nie wiesz? * kreowanie zapotrzebowania na produkty a realna misja instytucji publicznych dbania o Twoje zdrowie * medycyna nam znana: lekarze, procedury, leki… a więc zduszanie objawów. A co z przyczynami chorób? ŹRÓDŁA: * Badanie dotyczące wpływu diety na przebieg CV: https://nutrition.bmj.com/content/early/2021/05/18/bmjnph-2021-000272 [https://nutrition.bmj.com/content/early/2021/05/18/bmjnph-2021-000272] * Artykuł z The Lancet jednego z najbardziej poważanych czasopism, w którym publikowane są badania naukowe. Artykuł infromuje o skuteczności szcz. p-ko CV biorąc pod uwagę całą populację, która obniża podawane w komunikatach marketingowych 95% skuteczności do 0,84%. Dokładnie wyjaśniamy to w podcaście. https://www.thelancet.com/journals/lanmic/article/PIIS2666-5247(21)00069-0/fulltext [https://www.thelancet.com/journals/lanmic/article/PIIS2666-5247(21)00069-0/fulltext] * Największe badanie wpływu diety na zdrowie w historii ludzkości: Autorzy: T. Colin Campbell, Thomas M. Campbell, tytuł oryginału: China Study, tytuł wydania polskiego:Nowoczesne zasady odżywiania * Badanie, które ujawniło, że na 3 życia uratowane dzięki szcz. p-ko CV, musimy zaakceptować 2 śmierci spowodowane szcz. p-ko CV. Badanie wkrótce po zaakceptowaniu, zostało anulowane z powodu błędu w interpretacji danych – chodzi o to, że nawet jeśli dane tak wskazują, nie można w ten sposób sformułować wniosku. O usuwaniu „niewygodnych” badań naukowych pisał Campbell, wspominamy o tym również w podcaście. Nie wykazano błędu w samych danych w tym badaniu, dlatego pomimo anulowania badania je przytaczamy i zachęcamy do samodzielnego spojrzenia i wyciągnięcia własnych wniosków (o tym badaniu nie wspominaliśmy w podcaście). https://www.mdpi.com/2076-393X/9/7/693/htm [https://www.mdpi.com/2076-393X/9/7/693/htm] * Miejsca, w których ludzie żyją 100 lat w zdrowiu. Autor: Dan Buettner, tytuł oryginału: The Blue Zones, tytuł wydania polskiegoNiebieskie strefy. Jeśli nie chcesz czytać całej książki polecam artykuł, który świetnie streszcza i podsumowuje książkę:https://akademiawitalnosci.pl/tag/niebieskie-strefy/ [https://akademiawitalnosci.pl/tag/niebieskie-strefy/] * Informacje o lekach, skutkach ubocznych, toksyczości, rakotwórczości, wyniki badań klinicznych, informacje dot. wprowadzenia leków do obrotu (Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych) http://urpl.gov.pl/pl [http://urpl.gov.pl/pl] ANGIELSKIE ZWROTY, KTÓRE POJAWIŁY SIĘ W TYM PODCAŚCIE: ?? ??DODAJ PONIŻSZE ZWROTY DO POWTÓREK W APLIKACJI WRAZ Z WYMOWĄ I ZDANIAMI [HTTPS://APP.VAGARU.COM/CALENDAR/ADD-LESSON-TO-REPETITION?ID=9696] UWAGA! MUSISZ BYĆ ZALOGOWANY DO VAGARU W DRUGIM OKNIE PRZEGLĄDARKI! ZWROTY BĘDĄ WIDOCZNE W APLIKACJI MOBILNEJ VAGARU W ZAKŁADCE „POWTÓRKI”. what this paper adds = what we learn from this piece of writing czego dowiadujemy się z tej publikacji durable demand for = a need for something that lasts for a long time zapotrzebowanie na coś przez długi czas one of the best-selling products ever = a product that has sold a great number of copies jeden z najlepiej sprzedających się produktów wszechczasów plant-based diets = diets made completely of plants diety roślinne may be considered for = may be given attention to mogą być rozważone Sth will be told in public = sth will be told so people will hear about it zostanie publicznie wypowiedziane Sth is known in private = when you know about something and other people don’t wiadomo o czymś prywatnie brought in about $125 billion = make a particular amount of money przyniósł/zarobił około 125 miliardów dolarów [https://wagarowicze.pl/wp-content/uploads/2021/06/dod-zwrt.004.jpeg] [https://app.vagaru.com/calendar/add-lesson-to-repetition?id=9696]

26. kesäk. 2021 - 1 h 0 min
episode Od niepewności do językowej biegłości | Historie Wagarowiczów #6 | Kasia artwork
Od niepewności do językowej biegłości | Historie Wagarowiczów #6 | Kasia

Od niepewności do językowej biegłości – prawdziwa historia, po której… wszystko wyda Ci się oczywiste i stwierdzisz – od dziś uczę się właśnie w taki sposób, bo to jest… tak oczywiste! Kasia, uczyła się angielskiego przez wiele lat poprzez kucie słówek, robienie ćwiczeń i inne szkolne metody. Pomimo chęci miała duże trudności w komunikacji z innymi osobami. Poczuła, że pora zmienić swój sposób nauki. W taki sposób Wszechświat przyprowadził ją najpierw do nas, a następnie wyruszyła w świat. Zadecydował o tym jeden, bardzo przełomowy moment. To co usłyszysz od Kasi może zmienić Twoje życie i Twoją naukę o 180 stopni. Nagle okaże się, że wszystko czego potrzebujesz masz w zasięgu ręki i spojrzysz na siebie w inny sposób. Jeśli wątpisz lub czujesz niepewność, coś z tyłu głowy mówi Ci, że angielski nie jest dla Ciebie, nie masz talentu, jeśli coś ciągle blokuje Cię przed mówieniem i swobodą… no cóż, słuchasz na własne ryzyko! [https://wagarowicze.pl/wp-content/uploads/2021/05/vagaru-wave.jpeg] Obejrzyj rozmowę wideo: [https://wagarowicze.pl/wp-content/uploads/2021/05/vagaru-wave.jpeg] Lub posłuchaj w wersji PODCAST: [https://wagarowicze.pl/wp-content/uploads/2021/05/vagaru-wave.jpeg] Jeśli wolisz, czytaj: Aggie: Dobra, słuchaj, Kasia opowiedz w takim razie jak to się zaczęło, że zaczęłaś się uczyć angielskiego. Kasia: Bardzo klasycznie zaczyna się początek mojej historii… W podstawówce zaczęłam zajęcia normalnie zajęcia od pierwszej klasy angielskiego. Przy czym miałam chyba taki fail-start, bo na początku mojej szkoły byłam świadkiem rozmowy między moją mamą a jakąś osobą, że jestem bardzo pracowita, ale talentu językowego to ja nie mam… I utkwiło mi to w pamięci na tyle, że do teraz to pamiętam. Nie chciałam tego wyolbrzymiać, wtedy nawet nie wiedziałam co to talent językowy. W każdym bądź razie była podstawówka, gimnazjum, zawsze traktowałam angielski jako taki przedmiot do zaliczenia, to nie było moją pasją. Wtedy też chodziłam do szkoły muzycznej, więc moje myśli kręciły się wokół tego, a nie szkoły. Chociaż uczyłam się dobrze, miałam paski na świadectwie. Uczyłam się schematycznie, lista słówek… Poszłam do liceum, poznałam nowych ludzi i było tam kilka przełomowych momentów: pierwszym z nich był test ewaluacyjne, klasyfikujące, by przypasować nas do grup językowych. Trafiłam do najgorszej grupy, pomimo, że zawsze mi się wydawało, że uczę się tego angielskiego, mam czwórki, piątki. Jakby o co tutaj chodzi… Naprawdę nie zdawałam sobie sprawy, że ja tego nie umiem. To miało bardzo duży wpływ na mnie, poczułam się źle, zaczęłam mieć kompleksy. To był początek, kiedy zaczęłam sobie zdawać sprawę, że coś jest nie tak. Potem też było parę momentów, jak na przykład sytuacja z koleżankami, w której śmiały się z danego filmiku po angielsku, poprosiłam, by mi pokazały, ale nic nie rozumiałam… Zaczęłam pytać ludzi z mojej klasy jak uczą się angielskiego. Odpowiadały, że miały korepetycje, ciocię w Anglii, okazało się, że mówią w tym języku. I ja jeszcze bardziej wpadałam w kompleksy, bo nie wiedziałam jak z tego teraz wybrnąć. Przypisywałam winę sobie, nie nauczycielom, nikt mnie nigdy nie zniechęcał, szło to podstawą programową. W liceum doszła jeszcze kwestia matury ustnej i to mnie przerażało maksymalnie, kiedy uświadomiłam sobie, że nie jestem w stanie nic powiedzieć, a to o to chodzi w angielskim – by mówić. Był to też proces, zanim zrozumiałam, że to nie są zajęcia do zaliczenia, tylko coś, co można wykorzystać i co moi rówieśnicy wykorzystują. Oglądają filmiki, tu jakieś wycieczki zagraniczne, oni faktycznie ogarniają temat. A ja co wtedy zrobiłam? Usiadłam jeszcze bardziej do listy słówek. Jeszcze bardziej zaczęłam powtarzać te wszystkie czasy. Tak mnie nauczyli, to tak robiłam… Więc matura, o ile pisemna poszła mi dobrze, to ustną ledwo zdałam, miałam jakieś 40% i to chyba z litości… Stres stresem, ale to była jedna z pierwszych okazji w ogóle dla mnie, by cokolwiek powiedzieć do kogoś, kto faktycznie tego słuchał. [https://wagarowicze.pl/wp-content/uploads/2021/05/ang-online-vagaru.001.jpeg] [http://vagaru.com]Aggie: A ćwiczyłaś mówienie wcześniej w ogóle? Kasia: Nie, w ogóle nie… Aggie: Czyli jak przygotowywałaś się do matury ustnej? Kasia: No właśnie powtarzałam te słówka, mieliśmy takie mini konwersacje na zajęciach, ale to było raz w tygodniu po 15 min… Miałam próbną maturę, coś wykrzesałam z siebie ostatecznie, ale ona też nie była tym zachwycona. Tak naprawdę na żywioł poszłam. Ale teraz zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę w ogóle się do tego nie przygotowałam, pomimo, że coś niby chciałam z tym zrobić. Zdałam jakoś tę maturę i poszłam na studia, a tam zaczął się jeszcze raz ten sam schemat, bo okazuje się, że trzeba mieć jakąś tam certyfikację B2, by podejść do obrony. Poznałam jeszcze innych ludzi, oni mieli jeszcze większy kontakt z angielskim. Moja koleżanka miała gap year, była rok w Ameryce i mówię „no way”, jakim cudem ludzie w moim wieku są na takim poziomie… W pewnym momencie miałam taką paranoję, że kiedy ktokolwiek zaczynał temat angielskiego to ja się tak bałam, że nie umiem mówić. Naprawdę to przeżywałam i obniżało to moją samoocenę. Na studiach, czy w Warszawie zdarzają się sytuacje, kiedy ktoś podejdzie i zapyta o coś. Miałam raz taką sytuację, tak spanikowałam, że prawie że uciekłam. Ja jestem też introwertykiem, więc to nie jest takie łatwe, żeby przełamać barierę językową, rozmawiać. Wtedy jeszcze nie znałam tego terminu, myślałam, że te słowa o braku talentu językowego były prawdą. Pomimo, że zawsze sobie radziłam na testach efektów nie było. Później uznałam, że tak to nie będzie. Nasłuchałam się o tych wyjazdach od różnych ludzi, o Erasmusie i stwierdziłam, że sprawdzę jaki jest deadline na składanie aplikacji. Okazało się, że miałam dosłownie dwa dni do końca terminu. Przerabiałam tą myśl, wstałam kiedyś o 3 w nocy i uznałam, że muszę to zrobić. W żaden sposób mnie to nie wiązało, można było zrezygnować, więc uznałam, że nic nie tracę. Szukałam na internecie i jedyną radą było, że trzeba zacząć mówić. Ale pytaniem wtedy było „jak?”… Zaaplikowałam na ten Erasmus, ostatecznie decyzja była dużo później, ale następnego dnia stwierdziłam, że muszę zacząć coś robić z tym angielskim. Parę dni później mojemu koledze wyświetliła się Twoja reklama na Facebook’u, na której opowiadałaś o phrasal verbs z seriali. I mówi „zobacz, może to”. Spodobało mi się, podobała mi się Twoja energia i stwierdziłam, że okej. Wykupiłam dostęp do Vagaru [http://vagaru.com], przeczytałam o Waszym sposobie nauki. No ale pierwszy raz robię tę lekcję, przesłuchałam filmik, przepisałam słówko, wymyśliłam zdanie, oczywiście nic nie mówiłam na głos zgodnie z poleceniem, bo nie widziałam w tym sensu… Spojrzałam potem na program 30 minutowy, patrzę, a tam  jest napisane, by jeszcze raz pooglądać filmik. I pomyślałam po co mam to robić, dopiero co go widziałam. Pierwszy miesiąc trochę olewałam Wasze podpowiedzi. Nadal kontynuowałam ten schemat wyrażeń zapisywanych na liście „słówko-zdanie”. Pewnego tygodnia miałam natomiast wolniejszy dzień i stwierdziłam, że zrobię to tak, jak mówicie. Akurat wtedy nikogo nie było w domu, bo jak tu mówić jak wszyscy w mieszkaniu będą słyszeć, taki wstyd… Oczywiście też nie skończyło się to jakimiś fajerwerkami, bo jak tu mówić o filmiku, skoro ja nie potrafię poprawnie ułożyć zdania. Faktycznie zrobiłam cały tydzień tak, jak to powinno być. W następnym tygodniu okazało się, że muszę się wyprowadzić z mieszkania, zostało 2 miesiące do końca semestru, więc stwierdziłam, że pójdę mieszkać do akademika. A, co ważne w tej historii, w tym pierwszym tygodniu nauczyłam się pierwszego zwrotu „food goes to waste”. No i moim zdaniem było „I don’t like when food goes to waste”. Easy-peasy, oczywiste, chociaż dla mnie to było duże odkrycie. Takie proste, niby znam słowa, nigdy bym sama tego nie wymyśliła. No i idę zobaczyć moje współlokatorki do akademika i okazuje się, że wszyscy mówili po angielsku, bo byli z Erasmusa. Ja się popłakałam dosłownie… Wyszłam stamtąd i powiedziałam, że ja tam nie będę mieszkać. To była taka pierwsza reakcja, potem uświadomiłam sobie, że to przecież jest idealna okazja, ja sama jadę za rok na Erasmusa. Aggie: To zostało Ci dane tak naprawdę, nie? Kasia: Tak, dokładnie, taki znak od losu. Lepiej to się nie mogło zacząć. Więc ochłonęłam, wróciłam, akurat wtedy nikogo nie spotkałam. Rano wstaję, wychodzę do kuchni, wiadomo, początki są niezręczne zwykle. Powiedzieliśmy sobie jakieś cześć itd., ale zapadła taka niezręczna cisza. To była 7 rano, więc może to nie była pora na rzewne powitania. Ostatecznie powiedziałam sobie, że wypadałoby coś powiedzieć. Nie myślałam nad tym długo, wręcz przeciwnie i powiedziałam „Would you like some? Because I don’t like when food goes to waste.”. Wtedy mój mózg po prostu eksplodował! Przybiłam sobie wirtualną piątkę w głowie i mówię, że to jest sztos. To był przełomowy moment, kiedy ja zrozumiałam o co chodzi. Jak to się dzieje, że to się tak wszystko układa w głowie automatycznie wręcz, bo nie myślałam nad tym długo, sekundy… Aggie: Wow, taka okazja idealna do wykorzystania tego, czego się uczyłaś! Kasia: Tak! Ja to jestem mega szczęściarą, że to wszystko się tak dzieje. Później zaczęłam poznawać te dziewczyny. Wiadomo, miałam wielkie opory przed tym, nie przychodziło mi to łatwo. Ale robiłam lekcje na Vagaru [http://vagaru.com], a one mnie w ogóle nie oceniały. To wszystko co było w mojej głowie, ten strach, że mnie nie polubią, bo nie mówię nic po angielsku… A okazuje się, że one w ogóle nie zwracały na to uwagi. Oczywiście, poniekąd, bo kiedy była jakaś bariera to nie była to rozmowa taka, że nie wiadomo o czym rozmawiałam z nimi. Aggie: A skąd były? Kasia: Dwie były z Włoch, moja współlokatorka była z Dubaju, jedna ze Słowacji i z Belgii. Więc totalnie różne charaktery. Aggie: Fascynujące doświadczenie mieszkać z osobami z tak różnych środowisk. Kasia: Tak, właśnie myślę, że gdyby nie ta sytuacja z dziewczynami, to bym nie pojechała ostatecznie na tego mojego Erasmusa, ale do tego zaraz dojdę. No i co, wychodziłam z nimi później, za każdym razem miałam opór wewnętrzny przed wejściem do tego pokoju. To nie było dla mnie łatwe. Za każdym razem musiałam wychodzić ze swojej strefy komfortu. Zdałam sobie sprawę, że to mi niesamowicie pomogło… Że to nie chodzi o ten talent językowy. Tak się zaczęła moja prawdziwa przygoda z angielskim. Później skończył się ich Erasmus, ja ich odwiedziłam we Włoszech, zapewniły mi mieszkanie, oprowadzały. Więc niesamowicie rozwijające są takie znajomości. Aggie: Zaprzyjaźniłyście się… Kasia: Tak, chociaż to już było 3 lata temu, więc dzisiaj już nie mamy takiego kontaktu. Ale na Instagramie sobie serduszka wysyłamy… (śmiech) To mi bardzo dużo pomogło, ja ciągle kontynuowałam to Vagaru [http://vagaru.com]. Ale wtedy już wiedziałam jaka jest tego moc i że warto. To mi dało taką motywację i pojechałam na swojego Erasmusa. Pomimo, że poświęciłam rok nie byłam jedną z lepszych i też się tak nie czułam, nadal miałam takie zmartwienie czy sobie dam radę, szczególnie ze studiami. Aggie: Gdzie pojechałaś? Kasia: Do Porto. Miałam przekonanie, że z ludźmi dam sobie radę, lepiej czy gorzej, ale jakoś to będzie. Tym bardziej, że jechałam z dziewczyną z Polski. Mimo wszystko bardzo się bałam, jak sobie poradzę z tym angielskim. W ogóle się bałam… Aggie: Duże wydarzenie. Kasia: Tak! Wyjechać z kraju na 5 miesięcy poniekąd sama… Ale okazało się, że to była najlepsza decyzja mojego życia. To mnie tak zmieniło! Bardzo dużo dowiedziałam się o sobie wtedy… Okazało się też, że ten introwertyzm nie przeszkadza w tym żeby tworzyć międzynarodowe relacje. Żeby poznawać, żartować po angielsku! To było dla mnie coś tak niesamowitego, że powiedziałam jakiś żart! Taki sytuacyjny, że to wyszło i ktoś się śmiał… Takie niby błahe, ale po angielsku to taki level wyżej. No i też były takie momenty, że siadaliśmy o 18 przy jakimś tam winie i kończyliśmy o 5 czy 6 rano rozmawiać. Albo jakieś gry karciane, rymy, takie małe rzeczy, które były krokami do rozwoju angielskiego. I wróciłam z dużo lepszym angielskim, ale to efekt uboczny, bo ja się czułam wewnętrznie innym człowiekiem. Co się wiązało z tym, że najgorsze w tym Erasmusie to powrót. Bo ja bardzo przeżyłam to właśnie, jak to wszystko wygląda, moja perspektywa była totalnie inna. Wtedy zrozumiałam, jakie miałam schematyczne życie. Że myślałam iż w życiu chodzi o stabilną pracę, pieniądze, jakieś tam pasje… No nie! Relacje z ludźmi to jest esencja tego… Niby tam się nic takiego nie działo, trochę podróżowałam, ale tak to normalnie, po studencku. Nie zwiedzałam nie wiadomo czego, robiłam normalne rzeczy. Ale połączenie angielskiego i ludzi z każdego zakątka Europy było niesamowitym doświadczeniem. Mogłabym się zachwycać jeszcze i jeszcze… Aggie: Polecasz… Kasia: Polecam każdemu! Jeżeli tylko ogląda nas student i ma okazję wyjechać na Erasmusa to nie będziecie żałować! No i wracając z tego Erasmusa myślałam, że mogę zawojować świat, co akurat nie było do końca przemyślane i powiedziałabym lekkomyślne, ale postanowiłam, że będę studiować po angielsku, żeby nie tracić tego kontaktu. No i zapisałam się na studia na tym samym wydziale, z tym, że bardziej mnie przekonało to, że jest to po angielsku niż same te studia w sobie, program studiów. Teraz z perspektywy czasu może to nie było najmądrzejsze, no ale ostatecznie 2 tygodnie temu złożyłam pracę magisterską i dosłownie za 4 dni mam obronę i wszystko po angielsku, i ja jestem z siebie bardzo dumna. To jest jedno z moich największych marzeń i celów, które teraz oficjalnie się spełnią. Aggie: Jestem pod wrażeniem! Jestem pod wrażeniem tego, jak mówisz o swojej Przemianie, że mówisz, że jesteś z siebie dumna… To najlepsze podsumowanie, jakie można temu nadać. Kasia: Tak i to wszystko dzięki temu, że pojechałam na tego Erasmusa. 2 lata temu nie byłabym w stanie powiedzieć, że jestem z czegokolwiek dumna, jeśli chodzi o mnie. Ale naprawdę rozwój osobisty, świadomość jakie są moje umiejętności… To czy umiesz ten angielski nie klasyfikuje Cię w żaden sposób, ale to też była długa droga do zrozumienia tej rzeczy. Przez poznawanie różnych ludzi, długie rozmowy… Aggie: Czy była jakaś jedna rzecz, wydarzenie, dzięki któremu poczułaś, że jesteś z siebie dumna, że to idzie wszystko w dobrym kierunku? Kasia: Kiedy dostałam się na te studia po angielsku i poszłam na pierwszy wykład i okazało się, że jakoś tam sobie radzę, to pomyślałam sobie, że jestem w dobrym miejscu. Bo też się długo zastanawiałam, czy te studia w Warszawie to dobry pomysł, żeby to kontynuować. Ale myślę sobie „kto jak nie ja”, już raz rzuciłam się na głęboką wodę, więc… Aggie: A co dało Ci taką wiarę, której nie miałaś wcześniej? Kasia: Jeżeli chodzi o studia to zdecydowanie ten wyjazd, a wcześniej… Nie mam pojęcia jaka siła mnie nakłoniła do tego, żebym zaaplikowała na tego Erasmusa. Aggie: Było coś, co Ci mówiło w środku „idź tam…”. Kasia: Tak. Wtedy też słuchałam przed tym wyjazdem dużo video na YT o motywacji itd. Podchodziłam do tego krytycznie, ale raz był taki moment, kiedy ktoś powiedział, że ludzie sukcesu to nie są ludzie sukcesu. To ludzie, którzy coś robią, a w konsekwencji osiągają jakiś sukces. I tak sobie pomyślałam wtedy, że mam taką klasyczną sytuację, wiem, czego chcę i czego się boję. Chcę mówić po angielsku. To był mój cel. Uświadomiłam sobie, że muszę coś zrobić, żeby zacząć mówić po angielsku. I zdecydowałam się pojechać na Erasmusa. Pomyślałam, że to jest opcja, która jest w zasięgu ręki, kontrolowana przez uniwersytet. Tak racjonalnie do tego podeszłam, ale to też był proces. W pewnym momencie to kliknęło i wtedy zdałam sobie sprawę, że to jest w zasięgu ręki i albo to zrobię, albo nie. Aggie: Ale przynajmniej będziesz miała doświadczenie. Doświadczenia są po to, żebyśmy z nich wyciągali wnioski, lekcje, albo się z nich cieszyli. Super, a jeżeli chodzi o Vagaru [http://vagaru.com]: mówiłaś, co było dla Ciebie trudne, a co było dla Ciebie najfajniejsze? [https://wagarowicze.pl/wp-content/uploads/2021/05/ang-online-vagaru.001.jpeg] [http://vagaru.com] Kasia: Najfajniejszy moment był z tym bananem, zwłaszcza kiedy zdałam sobie sprawę, że to rzeczywiście działa i ma niesamowitą moc. Aggie: I zaczęłaś wtedy na głos powtarzać? Kasia: Tak. Vagaru [http://vagaru.com] bardzo mnie otworzyło i pozwoliło, żeby to poszło w miarę płynnie. Chociaż ja nadal nie czuję, że mój angielski jest super, ale dałam sobie radę już z tyloma rzeczami i sytuacjami, że już się nie zastanawiam czy jestem B2 czy C1… Szczerze to nie wydaje mi się, żebym zdała jakiś tam egzamin C1 pod względem gramatycznym, bo ja popełniam tych błędów gramatycznych masę. Zaczęłam siebie nagrywać i słyszałam, jakie błędy robię, starałam się wykorzystać Wasze wskazówki. Miałam też okres, kiedy miałam włączony perfekcjonizm i jak mi coś nie poszło, czy nie miałam czasu to biczowałam się w środku. I musiało też minąć też trochę czasu, bym zrozumiała, że tu nie ma czego nadrabiać i to przyjdzie. Jest ważna regularność, ale jeżeli się potknę to po prostu omijam i idę dalej. Więc to też bardzo długi proces. I trzecia rzecz, nie wiem czy pamiętasz chyba w zeszłym roku napisałam do Ciebie, że robię te lekcje w miarę regularnie, ale nie mogę naturalnie wykorzystać poznanych słów. Muszę się nad tym zastanawiać. Napisałaś, że robię za dużo i to było „wow”! I zaczęłam robić pół godziny albo 10 minut dziennie zamiast godziny. Ostatecznie teraz podczas pandemii, gdy robiliście lekcje Wima Hofa, zdałam sobie sprawę, że jeden zwrot jest okej.  Dopiero teraz tak naprawdę mam to w głowie tak poukładane, że jeden zwrot, który jestem w stanie wykorzystać działa lepiej niż te 30 minut. Aggie: Pięknie! A czy ten cały proces był dla Ciebie fajny? Kasia: Bardzo! Nawet po tym Wimie Hofie, cały tydzień z Wami robiłam, ale dopiero po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że to dużo lepiej wchodzi niż dane 30 minut nauki i do tej pory pamiętam wyrażenia z Wima Hofa. Kamil: „Set your intention…”. Kasia: „[…] Before you start breathing exercises…”. Kamil: Tak! Aggie: Pamiętam, jak Kamil się zachwycał, bo pierwszego dnia było słówko „outcome” i później cokolwiek robiliśmy wszędzie je widział. Kasia: Tak, to mi się zdarza tak nagminnie, że już przestała się tym zachwycać. (śmiech) Na Vagaru [http://vagaru.com] teraz jest jeden nowy zwrot i wczoraj oglądałam coś z moim bratem, były to targi pracy dla studentów prawa i był tam użyty ten zwrot, i mówię „tak to się używa!”… To zdarza mi się tak nagminnie. Ja dużo czytam i słucham po angielsku, w pełni świadomie, stało się to częścią mojej nauki, lubię to, stało się to wręcz częścią mojej codzienności. Aggie: Wow! Nie wiem, co mam powiedzieć, jestem pod wrażeniem wielkim, Kasia! Kasia: No naprawdę bardzo intensywny proces z tym angielskim, ale warto! Aggie: Fajnie, że mówisz, że to jest proces. Że to nie jest ten moment, że zakończyłaś, możesz zostawić angielski, jak zadanie domowe. Jakby realizujesz różne rzeczy poprzez angielski. Kasia: Tak, dokładnie. Też te Erasmusy, nie wspomniałam jeszcze, że byłam na drugim Erasmusie. Aggie: W Hiszpanii, prawda? Kasia: Tak do Barcelony. Na początku lutego wyjechałam, wróciłam w kwietniu, z czego musiałam odbyć kwarantannę w mieszkaniu. Mimo wszystko też nie mam aż takich przemyśleń i aż tak mnie to nie dotknęło, bo jedyne co się zmieniło w Barcelonie to miejsce. To nadal było duże wydarzenie, ale to w ogóle się nie wiązało już ze stresem mówienia po angielsku. Tym bardziej, że jechałam z koleżanką i miałam wcześniejsze doświadczenie. Wiadomo, nowa sytuacja, nowi ludzie, stres jakiś zawsze jest, ale mimo wszystko zupełnie inaczej już to przeżyłam, bardziej świadomie. Aggie: Super, co teraz planujesz? Kasia: Za 4 dni mam obronę, więc teraz tym żyję. A później chyba jakieś wakacje mi się należą. Więc jakiś tam wyjazd zagraniczny planuję, ale to tak turystycznie. No i jakąś pracę, coś muszę zrobić z życiem, tak na serio… (śmiech) Ale też nauczyłam się, by nie planować. Życie ma tyle dla nas niespodzianek, że nie ma sensu jakoś długoterminowo planować… Aggie: Czyli jesteś otwarta na to, co Ci życie przyniesie… Kasia: Och, bardzo! Aggie: Cudownie! Dzięki Ci bardzo! Kasia: Dziękuję Ci również, było mi szalenie miło! Aggie: Mi też, mi naprawdę ogromnie! Masz niesamowitą energię i cieszę się, że chciałaś się podzielić tą niesamowitą historią z nami, i z innymi! [https://wagarowicze.pl/wp-content/uploads/2021/05/vagaru-wave.jpeg] Jeśli chcesz uczyć się właśnie w taki sposób wpadaj do nas naVagaru.com [https://vagaru.com/] BlogWagarowicze.pl [http://wagarowicze.pl/]to nie tylko strona o tym, jak najlepiej nauczyć się słówek i gramatyki, i jak mówić swobodnie po angielsku, uwzględniająca najnowsze doniesienia ze świata neurobiologii, to także i przede wszystkim społeczność otwarta na poszerzanie horyzontów myślowych. Zabieramy Cię na wagary i pokazujemy inną stronę tego, co zostało utarte. Zabieramy w podróż szlakami mniej uczęszczanymi, a jednak wartymi zachodu. Mówimy o tym, o czym nigdy nie powiedzą Ci w szkole, o tym, jak pokonać strach przed mówieniem, na czym w ogóle nauka polega, a także czym jest fajnie życie, wolne od stresu i lęku, o podróżach, wolności (także) finansowej i o tym, że nie trzeba w ogóle do szkoły chodzić, żeby coś w życiu osiągnąć. Szalenie prawdopodobnym jest, że po tym, czego się tu dowiesz, Twoje życie nigdy nie będzie takie jak wcześniej, więc wchodzisz na własne ryzyko ?

04. toukok. 2021 - 35 min
episode Jak pozbyć się blokady w mówieniu? | Historie Wagarowiczów #5 | Aneta artwork
Jak pozbyć się blokady w mówieniu? | Historie Wagarowiczów #5 | Aneta

“Nigdy nie myślałam, że na co dzień będę posługiwać się angielskim.” “W szkole zawsze miałam poczucie, że nie mam talentów do języków.” To słowa Anety, której historia może być światełkiem w tunelu dla każdego, kto marzy o tym, aby swobodnie mówić po angielsku, ale wydaje się, że jest do tego jeszcze bardzo daleko. Na koniec naszej rozmowy zaskoczyłem Anetę i porozmawialiśmy trochę po angielsku, nie przejmując się tym czy mówimy dobrze i gramatycznie. Najważniejsze to przecież dogadać się i mieć z tego przyjemność. W rozmowie Aneta zdradza nam: * Jak radzić sobie z tym, kiedy ktoś wyśmiewa naszą znajomość angielskiego * Jak zmienić uczucie “lepiej nie będę się odzywać” i pozbyć się blokady w mówieniu * Co jest ABSOLUTNIE konieczne, aby się nauczyć * Co czeka nas na drodze do swobody językowej * Jak znajomość angielskiego zmieniła całe jej życie i dlaczego planuje naukę kolejnego języka * Dlaczego podeszła sceptycznie do nauki na Vagaru i co działo się dalej * Co zrobić z poczuciem, że nie ma się talentów do języków * Jak zmienić przekonanie, że nie dam rady * Jak poradzić sobie z różnego typu wymówkami [https://wagarowicze.pl/wp-content/uploads/2021/05/vagaru-wave.jpeg] Obejrzyj rozmowę wideo: [https://wagarowicze.pl/wp-content/uploads/2021/05/vagaru-wave.jpeg] Lub posłuchaj w wersji PODCAST: [https://wagarowicze.pl/wp-content/uploads/2021/05/vagaru-wave.jpeg] Jeśli wolisz czytać, poniżej znajdziesz wiadomość, którą napisała do nas Aneta zanim nagraliśmy rozmowę: Hej! Ponieważ z Vagaru jestem od początku, obserwuje was na Facebook i blogu, i jestem pod wrażeniem waszej pracy i tego jak inspirujecie ludzi, dlatego postanowiłam opisać wam moją historie, która może być nieco długa, ale myślę że warta przeczytania. Będzie to historia o tym, jak z niewinnej nauki angielskiego zmieniło się całe moje życie 🙂 [https://s.w.org/images/core/emoji/14.0.0/72x72/1f642.png] Jak wcześniej wspomniałam z Vagaru jestem niemal od początku, ale po kolei, jak to z tym moim angielskim było. Angielski zaczął mi się w 4 klasie podstawówki, przez trzy lata miałam nauczycielkę, która wiedzy przekazać za bardzo nie potrafiła, jako że nie przepadałam za nią a dodatkowo była moja wychowawczynią do nauki nie miałam kompletnie chęci. Z racji tego, że z angielskiego ledwo wychodziłam, a inne dzieci radziły sobie całkiem dobrze wyszłam z założenia, że ja po prostu jestem niezdolna językowo. Potem było gimnazjum, klasę podzielono na dwie grupy – tą lepszą i gorszą – ja oczywiście trafiłam do tej gorszej. Nauczycielka? No cóż znowu nie wypał, często jej nie było, lekcje były odwoływane, albo mieliśmy zastępstwa. Potem mieliśmy inną nauczycielkę, no ogólnie chaos i z angielskiego nie „wyniosłam” nic. Utwierdziłam się w przekonaniu, że nie nauczę się angielskiego nigdy. Gdzieś tam bardzo zazdrościłam osobom, które mówią w obcym języku, mam dwie kuzynki którym języki przychodziły niezwykle łatwo, za raz po maturze wyjechały do Londynu. Widywałyśmy się w każde święta, wewnętrznie zazdrościłam im tego że tak biegle mówią po angielsku. Zaczęły przyjeżdżać z chłopakami, fascynowało mnie, jak one potrafią im wszystko tłumaczyć w obcym języku, ja z tego co mówią nie rozumiałam nic. Nadeszło liceum, jak to w życiu bywa historia lubi się powtarzać, w klasie osób 20, lekcja 45 minut, więc co tu dużo mówić… Nauczycielki znowu się zmieniały, a lekcje były chyba tylko dlatego że są w programie. Dodatkowo doszedł język niemiecki, który znienawidziłam już po kilku lekcjach, za nauczycielem też nie przepadałam. Ledwo dawałam radę z angielskim, do tego niemiecki który szedł jeszcze gorzej… Poczułam, że trzeba powiedzieć sobie prawdę w oczy: „NIE JESTEM UZDOLNIONA JĘZYKOWO, koniec, przetrwajmy do matury, i dajmy sobie spokój.”. No właśnie… matura! Pod koniec drugiej klasy uświadomiłam sobie że coś trzeba z tym zrobić, postanowiłam wybrać się do szkoły językowej, mieliśmy małą 5 osobową grupę, wydarzył się dodatkowy cud, po raz kolejny zmieniła się nauczycielka angielskiego w szkole, której naprawdę zależało, aby nas przygotować do matury, bardzo mocno „cisnęła” nas tylko i wyłącznie zadaniami maturalnymi, no i trochę to ruszyło do przodu. No i… udało się! Maturę zdałam, nie jakoś dobrze, ale zdałam i mogłam iść na studia. Okazało się, że na studiach też mam angielski, jednak intensywny rok nauki bardzo mi pomógł i jakoś sobie z tym angielskim radziłam. Zanim zaczęłam studia, w wakacje pojechałam na Woodstock, zamiast dobrze się bawić, postanowiłam jechać jako medyczny patrol i już powoli przygotowywać się do mojego przyszłego zawodu. No i właśnie tam na Woodstocku mój kompleks nieznajomości języków jeszcze się pogłębił. Na festiwal co roku przyjeżdżała grupa ratowników niemieckich. Znowu spoglądałam z zazdrością na koleżanki, które biegle władały niemieckim, a ja po angielsku ledwo ledwo… Grupa niemiecka w swoich szeregach posiadała też trzech czarnoskórych ratowników, jak się okazało pochodzili z Gambii i przyjechali na projekt do Niemiec aby zostać ratownikami. Jak to bywa na takich festiwalach jednemu w nich „wpadłam w oko”. Tylko co z tego? Jak trochę rozumiem, to po angielsku powiedzieć ani słowa. Muszę też wspomnieć, że mimo tego że angielski w Gambii jest językiem oficjalnym, to brzmi nieco dziwnie. No i jakoś tym moim mocno ograniczonym angielskim, nawiązaliśmy ze sobą kontakt, co prawda tylko mailowy, ale ja się trochę zawzięłam, tłumaczyłam wiadomości, starałam się coś napisać, wiele rzeczy nie rozumiałam, jak ognia bałam się porozmawiać przez telefon, więc  zawsze coś wymyśliłam aby nie rozmawiać. Starałam się jakoś tego angielskiego nauczyć, książki, internet, wymiana wiadomości była niemal codziennie. Zauważyłam że co raz więcej rozumiem. Postanowiłam znowu iść do szkoły językowej, przez moją gramatykę trafiłam do gorszej grupy, i rozwijałam się powoli, z braku czasu zrezygnowałam ze szkoły po pół roku, i znowu starałam uczyć się sama w domu. Przyjaźń i wirtualny kontakt z moim gambijskim przyjacielem trwał 4 lata, pod koniec udało nam się spotkać raz, żeby się pożegnać, każde poszło w swoją stronę. Dość szybko uświadomiłam sobie, że moje postępy w angielskim, to nie była szkoła językowa, książki, tylko właśnie ten kontakt z „żywym językiem”. Wiedziałam, że to była tak silna motywacja, że angielski przestał być dla mnie przymusem, zastanawiałam się co tu zrobić, żeby wrócić do takiej formy. Zaświtało mi w głowie, że muszą być jakieś chaty, dla osób z różnych krajów, oczywiście byłam bardzo ostrożna, nie chciałam trafić na jakieś dziwne portale randkowe. I znalazłam takie miejsce. Zależało mi aby nawiązać kontakt z ludźmi, którzy mówią po angielsku bardzo dobrze, oczywiście musiałam przerobić panów z krajów arabskich, którzy po angielsku mówili, a raczej pisali średnio. Ale w końcu nawiązałam kontakt z kilkoma osobami i byłam naprawdę zadowolona, że te rozmowy są takie normalne. Oczywiście z angielskim było coraz lepiej w mowie i w piśmie, ale przecież ja dalej nie mówiłam. Pewnego letniego dnia napisał do mnie… ON. Chłopak mieszkający w Norwegi, z pochodzenia Bengalczyk. Od razu zauważalne było, że jego angielski jest na bardzo wysokim poziomie. Jak się okazało studiował w Anglii, mieszkał już w kilku krajach i biegle posługuje się 5 językami. Wow. Nasza znajomość rozwijała się bardzo szybko, już po 2 miesiącach codziennego pisania, zaproponował mi wspólny wyjazd, bardzo się broniłam, ale potem pomyślałam sobie, że kompletnie nie korzystam z życia, że do odważnych świat należy i takie tam. Zgodziłam się na Zakopane, nie tak daleko od mojego domu i w razie czego wiem gdzie uciekać 😀 [https://s.w.org/images/core/emoji/14.0.0/72x72/1f600.png] No i co? Okazał się bardzo interesującym człowiekiem. Angielski? Niemal Native, jego zdolności językowe pozwalały mu na posługiwaniem się różnymi akcentami. Buzia mu się nie zamykała, a ja tylko „yes, ok…” i jakieś proste zdania. A on całkowicie wyluzowany powiedział mi, że mam się nie przejmować, bo on sobie dorabia jako nauczyciel norweskiego i że jest przyzwyczajony. Bardzo mnie to otworzyło i zaczęłam więcej mówić. Zaczęła się nasza przygoda, zaczęliśmy razem podróżować, a ja w międzyczasie odkryłam…. Vagaru. Po pierwszych kilku lekcjach poczułam, że to może być to, lekcje były ciekawe i wcale mnie nie męczyły. Uczyłam się codziennie przez godzinę, nawet w pracy w przerwie sięgałam po Vagaru, nieważne jak zmęczona byłam. Mój „przyjaciel” też zauważył, że idę z angielskim do przodu. To mnie motywowało, miałam z kim rozmawiać i miałam w końcu narzędzie, które naprawdę działało. Pamiętam, że na początku, mimo że zaczęliśmy rozmawiać po angielsku, ja dalej unikałam rozmów kiedy byłam bardzo zmęczona, czy rano gdy nie miałam ochoty. Chciałam rozmawiać tylko wtedy, kiedy mój mózg był wypoczęty. Gdy widziałam połączenie telefoniczne, to aż mnie brzuch bolał ze stresu, bałam się, że wyjdę na idiotkę, twarzą w twarz było łatwiej, zawsze można nadrobić gestami, coś narysować, albo szybko wejść w tłumacz, rozmowy telefoniczne to już inna bajka, tym bardziej, że nie lubię rozmawiać przez telefon nawet po polsku. Ale i to się z czasem zmieniło, nie mogłam uwierzyć, jak łatwo zaczęła przychodzić mi nauka. Vagaru było dla mnie przyjemnością i priorytetem każdego dnia. Przez prawie rok nie odpuściłam ani jednej lekcji, czerpałam z rad na Facebooku ile mogłam, oglądałam filmy po angielsku, słuchałam muzyki. Vagaru zmieniło moje podejście, miałam wrażenie że chłonę język. Czekałam na każdą lekcję na Vagaru, przeszłam też 3 miesięczną Przemianę Językową, filmik pewnie można gdzieś tam u was znaleźć (może powinnam nagrać jak mówię teraz). Po jakimś czasie zauważyłam, że strasznie dużo czasu poświęcam na angielski, w tamtym czasie też bardzo dużo pracowałam, byłam zmęczona, musiałam nauczyć się odpuszczać i dzięki wpisom Aggie zrozumiałam że można czasem odpuścić, że można zrobić 10 minut, obejrzeć film, albo po prostu nie robić nic, i to też będzie ok. Ale u mnie nigdy nie było dnia bez angielskiego, bo nawet jak odpuszczałam dostawałam wiadomości „możesz rozmawiać?” albo raczej „can you talk?”. I tak to trwało, ta moja nauka i podróże. Co mogę powiedzieć teraz, po kilku latach z Vagaru? Ja i ten „przyjaciel” od trzech lat jesteśmy małżeństwem 🙂 [https://s.w.org/images/core/emoji/14.0.0/72x72/1f642.png] Od 3 lat po angielsku mówię codziennie o każdej porze dnia i nocy, od tematów kulinarnych, czyli gotowanie obiadu przez sprzątanie do polityki i medycyny. Nie tak dawno mówię mojemu mężowi: „Wiesz co? Uświadomiłam sobie, że ja polskiego w mowie używam może godzinę tygodniowo.”.  Albo raczej „You know what? I realized that I only use Polish in speech an hour a week.”. Czy mimo tego robię błędy? Mnóstwo! Czy znam wszystkie słowa? Ależ skąd! Nawet teraz zastanawiam się jaki błąd popełniłam w zdaniu które przed chwilą napisałam. Często mówię mojemu mężowi, że nie znam słowa i że muszę sprawdzić w tłumaczu, albo mój mąż koryguje moje wypowiedzi i każe powtarzać. Najlepsze jest to, że ja po prostu mówię, z każdym, na każdy temat i nie boję się mówić, bo już tak bardo nie przejmuje się tym, czy jest poprawnie. Vagaru nauczyło mnie innego podejścia do nauki, nie chcę tu nie wiadomo jak słodzić, ale Vagaru nauczyło mnie czerpania przyjemności z nauki, moim marzeniem jest, aby Vagaru powstało w innych językach. Może sprzedacie patent? 😀 [https://s.w.org/images/core/emoji/14.0.0/72x72/1f600.png] Ale największą nagrodą za mój wysiłek jest kiedy słyszę „Aneta mówi dobrze po angielsku” albo w towarzystwie osób, które znają angielski często pada „Aneta jak powiedzieć to czy to”. Nie wierzę, że stałam się osobą, którą chciałam być przeszło 10 lat temu, tą na którą patrzyłam z zazdrością. Ja dalej się uczę, dalej pracuje, muszę przyznać, że już od roku mało korzystam z Vagaru, tłumaczę sobie to tym, że mam „przesyt”, choć przyznaję, że ostatnio jestem znowu bardziej aktywna, ale chyba już coraz ciężej zainteresować mnie ciekawym tematem 😉 [https://s.w.org/images/core/emoji/14.0.0/72x72/1f609.png] A jaka rada płynie z mojej historii dla innych? Nie można się poddawać, to przyjdzie, to czasem samo przychodzi nie wiadomo skąd, najważniejsza jest motywacja, i to naprawdę się udaje. Osoby, które znały mnie ze szkoły nie mogą uwierzyć, że tak mówię po angielsku. Trochę wiary w siebie i odnalezienie w tym przyjemności. W momencie gdy człowiek przestaje się spinać wszystko przychodzi łatwiej. Aggie, Kamil pozdrawiam serdecznie was i wszystkich którzy ciężko pracują nad Vagaru, bardzo chciałabym spotkać się z wami na żywo i koniecznie przyprowadzić męża 🙂 [https://s.w.org/images/core/emoji/14.0.0/72x72/1f642.png] Buziaki, Aneta

17. huhtik. 2021 - 43 min
episode Jak lepiej zapamiętywać po angielsku? artwork
Jak lepiej zapamiętywać po angielsku?

Dzisiejsza rozmowa poświęcona jest najważniejszym rzeczom, które powodują, że lepiej zapamiętujemy angielskie… no właśnie, słówka, zwroty, czy może może zdania i gramatykę? Odpowiadamy również na poniższe pytania: * Wszyscy wiemy, że powtórki są ważne, ale w praktyce mało kto je robi. Dlaczego tak jest? * Jak powtarzać w sposób sprzyjający zapamiętywaniu i mieć z tego przyjemność? * Żeby nauka przyniosła efekty, w naszym mózgu musi dojść do głębokiego przetwarzania dochodzących do nas informacji – co to oznacza i jak stosować w praktyce? * Co zrobić, żeby nauka nie była nudnym, monotonnym wkuwaniem i czytaniem stron w książce do gramatyki? * Twój stan to większość sukcesu w nauce * Jakie są słabe cele i motywacje, aby mówić swobodnie po angielsku, a jakie silne i prowadzące do sukcesu? [https://wagarowicze.pl/wp-content/uploads/2021/05/vagaru-wave.jpeg] Słuchaj tego podcastu: [https://wagarowicze.pl/wp-content/uploads/2021/05/vagaru-wave.jpeg] Jeśli chcesz uczyć się właśnie w taki sposób wpadaj do nas na Vagaru.com [https://vagaru.com]

15. huhtik. 2021 - 49 min
Loistava design ja vihdoin on helppo löytää podcasteja, joista oikeasti tykkää
Kiva sovellus podcastien kuunteluun, ja sisältö on monipuolista ja kiinnostavaa
Todella kiva äppi, helppo käyttää ja paljon podcasteja, joita en tiennyt ennestään.

Aloita 7 vrk maksuton tilaus

Kokeilun jälkeen 7,99 € / kuukausi.Peru milloin tahansa.

Podimon podcastit

Mainoksista vapaa

Maksuttomat podcastit

Aloita maksutta

Vain Podimossa

Suosittuja äänikirjoja